Rozpakowujemy Urządzenie Check Point 1550

2020-01-13

Autor: Tomasz Ryś

Kiedy w 1999 roku Check Point Software Technologies ogłosiło powołanie do życia firmy SofaWare, która miała zająć się produkcją sprzętu, było to dość duże zaskoczenie. W tamtym okresie Check Point uchodził bowiem za firmę produkującą rozwiązania bazujące na oprogramowaniu działającym na komercyjnych, uniwersalnych systemach operacyjnych takich jak SunOS, Solaris czy Widnows NT. Formalnie SofaWare było osobną firmą, a Check Point był jej współwłaścicielem. W 2001 roku na scenie pojawił się pierwszy produkt SofwaWare S-BOX, który był małym, sprzętowym firewall-em opartym w 100% na technologii Check Point. Urządzenie zarządzane było za pośrednictwem przeglądarki co przybliżało swoją prostotą produkt do użytku przez małe firmy czy nawet użytkowników domowych. Pamiętam, że pokazanie produktu na jednej z konferencji Check Point Experience zrobiło na mnie ogromne wrażenie i nie mogłem się doczekać, aby wypróbować produkt osobiście.

I tak się stało niedługo później, kiedy na moim biurku wylądowało piękne, kolorowe pudełko z pierwszym S-BOXem i śmiesznym logiem SofaWare. Już sam fakt opakowania bardzo odróżniał produkt od innych rozwiązań konkurencyjnych i sugerował wyraźnie ukierunkowanie oferty nawet na rynek konsumencki.

pierwszy.jpgCheck Point Safe@Office w wersj z ADSL i WiFi

W 2002 roku S-BOX został przemianowany na dwa produkty: do użytku domowego Safe@Home, a do biur, oddziałów i małych firm rynku SMB - Safe@Office. Urządzenia, poza obsługą typową dla firewall/VPN łącznie z możliwym centralnym zarządzaniem z poziomu dorosłej konsoli, były także całkiem udanymi ruterami i małymi przełącznikami. Doczekały się wersji z obsługą ADSL i WiFi. Dość powiedzieć, że pod koniec 2002 roku SofaWare było liderem rynku małych, sprzętowych firewall-i w cenie poniżej $500 zajmując 38% rynku.

W późniejszym okresie SofaWare zostało w całości przejęte (nie bez pewnych problemów prawnych) przez Check Point i od tego czasu logo SofaWare zniknęło z pudełek.

Seria małych urządzeń Check Point była ciągle rozwijana i ulepszana sprzętowo, a także co ważne wyposażana w oprogramowanie zgodne z najnowszymi wersjami oferty producenta.

Zawsze ciekawiło mnie, dlaczego producenci to robią i skąd biorą pomysły na kolory urządzeń bowiem Check Point malował urządzenia na: niebiesko, pomarańczowo, biało i aktualnie na czarno.

drugi.jpgSafe@Office na Check Point 1550

Mnie najbardziej utkwiły w pamięci pomarańczowe urządzenia Safe@Office  bowiem jak na swoją minimalistyczną wielkość już wtedy ‘umiały’ naprawdę bardzo dużo i miały sporo różnych portów (Ethernet, USB, DSL, serial). Od samego początku dbano także o ciągły dostęp i bezawaryjność łącz. Dlatego bardzo wcześnie poprzez porty USB można było obsługiwać zapasowe połączenia na bazie modemów USB. Jednym z najciekawszych projektów, w których uczestniczyliśmy było wyposażenie bankomatów jednej z sieci w zabezpieczenia Safe@Office  z modemami USB. Na początku lista obsługiwanych modemów była bardzo ograniczona, później rosła coraz bardziej,  natomiast aktualnie w niektórych urządzeniach  modemy zostały zamontowane przez producenta  na stałe.

Te same emocje i ta sama ciekawość towarzyszyły mi parę dni temu, kiedy do firmy przejechały pierwsze pudełka Check Point Appliance 1550. Rozpakowałem jedno z nich (wersja bez WiFi) mając w pamięci pierwsze pudełko S-BOX, które miałem w rękach całe wieki temu.

1z3.jpg2z3.jpg3z3.jpg

Opakowanie Check Point 1550

Pierwsze wrażenie jest takie, że opakowanie nie jest już tak kolorowe i kuszące jak dawniej (patrz Check Point Safe@Office w wersj z ADSL i WiFi), choć nieco nieśmiały, różowy symbol nieskończoności sugeruje ścisły związek z aktualnymi rozwiązaniami i technologią Sandblast. Wyraźnie także widać, że wersja oprogramowania to najnowszy, najnowocześniejszy i najmocniejszy produkt Check Point-a: R80.

Samo urządzenie jest nieco większe od Safe@Office (patrz 2. Safe@Office na Check Point 1550), ale wydaje się być lżejsze. Nie jest też regularnym prostopadłościanem tylko w środkowej części ma wgłębiony pas z otworami zapewne pomyślany jako chłodzenie w przypadku ustawiania urządzeń jedno na drugim.

czarne.jpg

Check Point 1550 z wyraźnym wgłębieniem wentylacyjnym na obudowie

To co rzuca się w oczy to fakt, iż producent zadbał o materiały drukowane. Dostarcza bowiem w wersji papierowej: umowę licencyjną, szablon pozwalający w odpowiednim miejscu wywiercić otwory, jeżeli chcemy zamontować urządzenie w pozycji wiszącej, podręcznik Getting Started Guide oraz Quick Start Guide.

5.1.jpg5.2.jpg

Materiały drukowane i zawartość opakowania

Poza samym urządzeniem w opakowaniu znajdziemy: dwa wkręty określane jako zestaw do montażu na ścianie (moim zdaniem są za małe i przypominają raczej blacho-wkręty), zasilacz, kabel 230V do zasilacza, dwa kable Ethernet (jeden pomyślany jako podłączenie portu WAN do rutera, drugi do podłączenia komputera w celu konfiguracji), kabel USB-3-do-USB-C do podłączenia konsoli, jeżeli chcemy zarządzać i konfigurować urządzenie w oparciu o CLI (Command Line Interface). Mamy zatem wszystko co konieczne, aby uruchomić i skonfigurować produkt w zasadzie od ręki.

Seria 1550 dostępna jest w dwu wersjach: V80 i V-80W – ta druga z WiFi. Szczegółowe informacje i parametry techniczne opisane są na stronie producenta (www.checkpoint.com). Produkt można wypożyczyć (https://clico.pl/tryandtest/tatform) do testów przed podjęciem decyzji o zakupie.